Instytut Pamięci Narodowej kontynuuje swoją szkodliwą działalność. W chwilowym, miejmy nadzieję, braku kandydatów na agentów zabrano się za lustrowanie umarłych. Ekshumacja prochów generała Władysława Sikorskiego jest profanacją grobu w celu zaspokojenia niezdrowej ciekawości pana prezesa Janusza Kurtyki i pozostających w tle zwolenników spiskowej teorii dziejów.. Ciekawość niezdrowa, ale za to kosztowna, podobno aż 150 tys. zł.
Poważni historycy nie wierzą, że Generał zginął w wyniku spisku, natomiast zwolennicy spiskowych teorii snują najbardziej nieprawdopodobne hipotezy.
Załóżmy jednak, że badania wykażą, że Władysław Sikorski, został zastrzelony, otruty, uduszony, ale i tak nie dowiemy się nigdy kto go zastrzelił, otruł, udusił. Nie tylko bezpośredni wykonawca zbrodni pozostanie nieznany, ale tym bardziej mocodawca (mocodawcy). Po co więc to wszystko?
Prezes IPN chciałby zapewne, żeby był to Józef Stalin, ale nawet gdyby tak było to nie zmieniłoby to rachunku zbrodni Generalissimusa, który przyczynił się bezpośrednio i pośrednio do śmierci milionów.
A Generał powinien spoczywać w spokoju.
